Przeprowadzenie dowodu elektronicznego w procesie cywilnym

Współczesny świat ujmowany jest coraz częściej w formie cyfrowej. Ludzie otaczają się komputerami. Maszynę do pisania dawno zastąpił edytor tekstu. Muzyki nie słuchamy już nawet z płyt CD, zastępując je o wiele wydajniejszymi formatami plików dźwiękowych, a na co dzień komunikujemy się smsami. W formę danych elektronicznych ubieramy naszą wolę, nasze myśli. W formie tej powstają dzieła sztuki, filmy, muzyka, obrazy, w drodze wymiany oświadczeń elektronicznych zawieramy umowy, prowadzimy negocjacje. Użycie elektroniki bywa także tłem w sporach między ludźmi. Nie dziwi więc pojawianie się szeroko rozumianego „dowodu elektronicznego” w postępowaniach sądowych.

Przepisy ujmują dowód jako czynność zmierzającą do ustalenia faktów mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Nie może budzić wątpliwości, że różnorakie dane, które niewątpliwie przyczyniają się do rozpoznawania spraw przed sądami ujęte są w formie elektronicznej: smsa, wiadomości elektronicznej, plików komputerowych.

Nie budzi wątpliwości także dopuszczalność stosowania dowodu elektronicznego. W wyroku Sądu Najwyższego z dnia 5.11.2008 r. (sygn. akt I CSK 138/08) wskazano, iż katalog środków dowodowych jest otwarty i dopuszczalne jest skorzystanie z każdego źródła informacji istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, jeżeli tylko nie jest to sprzeczne z przepisami prawa. Dopuszczalnymi w procesie będą więc zapisy elektroniczne na różnorodnych nośnikach danych.

Wobec braku ustawowej hierarchii środków dowodowych z punktu widzenia teoretycznej mocy dowodowej zagadnienie czy należy zakwalifikować dowody elektroniczne jako dowody z dokumentu bądź o innym charakterze ma znaczenie drugorzędne. Klasyfikacja danego dowodu elektronicznego jako dokumentu, bądź jako innego środka dowodowego będzie miała natomiast istotniejsze znaczenie w kontekście przeprowadzenia dowodu i jego praktycznej mocy dowodowej. Problem może wynikać z faktu, iż niektóre zapisy elektroniczne będą przypominać bardziej dokumenty. Inne natomiast mogą mieć charakter nagrań dźwiękowych bądź wideo. Zwrócić należy przy tym uwagę na pojawiające się głosy o tym, iż z uwagi na nowość elektronicznych środków dowodowych oraz łatwość ich spreparowania, zmiany zapisu, uszkodzenia danych, moc dowodowa takich środków może być ograniczona.

Przypomina to trochę obawy, wiążące się z wdrażaniem w latach siedemdziesiątych natenczas kontrowersyjnego dowodu z taśmy magnetofonowej. W wyroku z dnia 10 stycznia 1975 r. (sygn. akt II CR 752/74) Sąd Najwyższy wypowiedział się o tym jak należy postępować z tego typu dowodem. W szczególności poprzez odpowiednie stosowanie przepisów dotyczących oględzin i przepisów dotyczących przeprowadzania dowodu z dokumentów. W uzasadnieniu cytowanego wyroku Sąd wskazał: „przepisy odnoszące się do oględzin należy mieć na uwadze, gdy chodzi o kontrolę i ocenę stanu taśmy magnetofonowej w celu ustalenia, czy nie była preparowana (…) Do samej natomiast treści taśmy, tj. zapisu zarejestrowanego na niej mają odpowiednie zastosowanie przepisy o dokumentach stosownie do ich charakteru. Walor dowodowy treści taśmy magnetofonowej zależy od stanu taśmy (oceny jej w wyniku oględzin) i od treści zapisu, okoliczności i celów nagrania, osoby, która dokonała zapisu”. Nie stoi nic na przeszkodzie by podobne rygory stosować do dowodów elektronicznych.

Dla prawidłowej oceny mocy dowodowej dokumentu zasadnym wydaje się przeprowadzenie oględzin nośnika danych, w razie potrzeby także z udziałem biegłych dla ustalenia autentyczności zapisu elektronicznego i ewentualnej ingerencji osób trzecich, co zaś się tyczy merytorycznej treści danych zapisanych na nośniku, należy stosować odpowiednio przepisy o dokumentach.